W poniedziałek, 7 stycznia, tuż po godzinie 17 mieszkaniec Kluk poinformował telefonicznie dyżurnego bełchatowskiej policji, że skradziono mu piłę motorową z posesji. Policjanci pojechali na miejsce. Zgłaszający mężczyzna był pod wpływem alkoholu. 30-latek twierdził, że skradziono piłę motorową i... piwo.
- Twierdził też, że ktoś upił mu szklankę oranżady i żądał zdjęcia odcisków linii papilarnych z butelki - mówią policjanci.
Matka 30-latka, która była na miejscu interwencji, wszystkiemu zaprzeczyła. Pokazała policjantom, że piła motorowa znajduje się w domu. - Poinformowała również, że syn nadużywa alkoholu, a interwencje wezwał chyba tylko dlatego, że mu się nudziło - relacjonują policjanci.
Wobec 30-laka zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu za wezwanie bezpodstawnej interwencji. Grozi mu kara aresztu, pozbawienia wolności lub wysoka grzywna.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?