Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów, Szczerców, Kluki w 1939 roku... Po domach zostały zgliszcza. Straty wojenne na starych ZDJĘCIACH

Ewa Drzazga
Arch. Muzeum Regionalne w Bełchatowie
Jakie straty poniósł Bełchatów w czasie drugiej wojny światowej? Zniszczenia już raz liczono tuż po wojnie. Wynika z nich, że w ruiny obróciło się około 40 procent miasta. Ale były w okolicach Bełchatowa miejscowości, które we wrześniu 1939 roku ucierpiały jeszcze bardziej.

Straty Bełchatowa w czasie II wojny światowej

Na zdjęciach z czerwca 1938 roku dwupiętrowa kamienica budowana przez rodzinę Kosteleckich, jest jeszcze w stanie surowym. Na zdjęciach z maja 1939 roku widać nowiuteńki budynek, stojący naprzeciwko bramy kościoła pw. Narodzenia NMP. To w tej kamienicy mieścił się m.in. sklep z artykułami elektrycznymi.

Kilka miesięcy później, 6 września 1939 roku, z kamienicy zostały już tylko mury. Tak samo, jak z niemal całej zachodniej zabudowy ulicy Kościuszki. Niemieckie pociski spadły nie tylko tam. Cała południowa zabudowa Starego Rynku, część domów przy ul. Pabianickiej (zachodnia strona ulicy aż do miejsca, w którym mieści się dziś sklep PSS Społem) zamieniły się w gruzy.

Ucierpiała też część północnej zabudowy Starego Rynku. A ponieważ Bełchatów miało wówczas dużo mniejszą powierzchnię, szacuje się, że ok. 40 procent jego zabudowy uległo wówczas zniszczeniu.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: BĘDĄ SZACOWAĆ STRATY WOJENNE. KTO, JAK I PO CO SIĘ TYM ZAJMIE?

Taki właśnie rozmiar strat zapisano w protokołach rady miasta w 1946 roku. W zapisach poszczególnych posiedzeń można odnaleźć krótkie wzmianki o poszczególnych zniszczonych lub zdewastowanych obiektach (podobnie jak np. o ocalałych pożydowskich budynkach, które magistrat dopiero musiał wykupić).

Cegły ze zburzonych domów zostały zresztą wykorzystane. Jeszcze w 1940 roku władze okupacyjne zarządziły rozbiórkę ruin. Cegły oczyszczono i zbudowano nowy gmach, w którym miał rezydować burmistrz.

Dlaczego w ogóle Niemcy zdecydowali się na przeprowadzenie ostrzału Bełchatowa - miasteczka, które położone było przecież na tyłach frontu? Można zakładać, że ostrzał z 5 września był przeprowadzony po to, by polskim oddziałom wycofującym się w kierunku Dłutowa, maksymalnie utrudnić przemieszczanie się.

W Szczercowie zostały same zgliszcza

O ile ocenia się, że w Bełchatowie zniszczona została mniej więcej aż połowa ówczesnej zabudowy miasta, o tyle jeszcze gorzej było w Szczercowie. We wrześniu 1939 r. miejscowość została niemal zrównana z ziemią. W okolicach placu św. Floriana i przyległych ulic czy w okolicy dzisiejszej ul. Częstochowskiej nie było jednego całego domu. Na zdjęciach lotniczych z 1939 roku widać zaledwie kilka budynków, które nie miały uszkodzeń (np. gospodarstwo usytuowane przy dzisiejszej ul. Rzecznej czy dom położony w okolicy obecnej siedziby poczty).

Reszta to tylko wypalone ściany i kikuty kominów (tu trzeba pamiętać, że w 1939 roku zabudowa Szczercowa skupiona była wokół rynku i w stronę Widawki, od północy i zachodu jej granice wyznaczały właściwie obecne ulice Mickiewicza i Łaska).

Jak wysokie straty poniósł Szczerców w 1939 roku? To akurat wiadomo. Zostały one określone już w 2005 roku, po tym, jak prośbę w tej sprawie szacowania zniszczeń do wszystkich samorządów przesłał wojewoda łódzki.

Jak mówi Dagmara Zalewska, rzecznik prasowy Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, wówczas informację na ten temat przedłożyło 138 samorządów. Szacowano w oparciu o ankiety, rozmowy z mieszkańcami, informacje z archiwów oraz publikacje naukowe i regionalne.

- Straty, z uwagi na źródła uzyskanych informacji przedstawione są w różny sposób, nie dając możliwości ich usystematyzowania - podkreśla Dagmara Zalewska. - Wykazano zniszczenie m.in. budynków mieszkalnych, budynków gospodarczych, świątyń różnych wyznań, obiektów infrastrukturalnych, w inwentarzu gospodarstw rolnych oraz straty w ludziach i ich majątku ruchomym.

Zniszczenia w Szczercowie wyceniono aż na 10 milionów złotych, przy czym pod uwagę brano wartość pieniądza z 1939 roku. Dla porównania: niedługo przed wojną w Bełchatowie budowano rzeźnię za 100 tys. zł i był to wydatek, który nadmiernie obciążał budżet miasta.

Dlaczego Szczerców narażony był aż na takie zniszczenia? Tu historycy nie mają wątpliwości. To efekt tego, że miejscowość znajduje się nad Widawką. Położenie w pobliżu przeprawy mostowej sprawiło, że o Szczerców toczyły się walki, a sama miejscowość w pierwszych dniach września 1939 roku kilkakrotnie narażona była na ostrzał.

Najpierw polscy żołnierze wycofując się, próbowali przejść na prawą stronę Widaw- ki. Wówczas niemieckie lotnictwo ostrzeliwało ich bez litości. Gdy Polacy przeprawili się, wysadzili mosty. Szybko jednak pojawiły się niemieckie oddziały, które właśnie pod Szczercowem koncentrowały się przed przeprawą przez rzekę. Polska artyleria stacjonująca w okolicach Lubca, ostrzeliwała wówczas pozycje wroga. I wreszcie Niemcy, już po zajęciu Szczercowa, podpalali kolejne budynki.

Zachowały się zresztą relacje polskich żołnierzy, w którzy w pierwszych dniach września walczyli właśnie w tej okolicy. „Jedziemy do szosy. Od szosy kierujemy się pieszo do punktu obserwacyjnego dowódcy III batalionu. Ktoś nas prowadzi - wspominał kpt Teodor Biało-brzeski pisząc o 5 września. I dalej: „Z szosy widać płonący Szczerców od ognia naszej artylerii. Wysokie płomienie ognia (...) . Niemiecka artyleria odpowiada przeważnie na pozycję i gdzieniegdzie na lasy, wzgórza itd. Zabite konie, rozwalone wozy, doły od pocisków artylerii spotykamy na szosie.”

Kapitan Białobrzeski jechał w kierunku Kluk. W tej miejscowości stacjonował jeszcze kilka dni wcześniej. „Kluki paliły się już po południu (prawa strona w kierunku Bełchatowa) od pocisków artylerii niemieckiej lecących (...) na południe od Żar.

Bolesne uczucie przeżyłem tego wieczora, przejeżdżając samochodem z dowódcą pułku przez całą długość wsi w kierunku Szczercowa, patrząc na płonące zagrody wszystkie bez wyjątku po jednej stronie wsi. Kluki były opuszczone przez mieszkańców, a wojsko tam wcale nie przebywało.

Gdyśmy powtórnie wieczorem chcieli przejechać wieś w kierunku Bełchatowa, z trudnością omijając wycofujące się kolumny artylerii, zawróciło nas kilka nagłych serii ognia artylerii, na wysokości folwarku, właśnie tam padających” - tak po latach to opisywał. Z innych wspomnień wynika, że 4 września Kluki zostały zbombardowane przez samoloty.

Na tym nie koniec zniszczeń, Bo już nieco wcześniej spłonął m.in. Żar, czy część Kuźnicy Ka-szewskiej (ta ostatnia została podpalona przez polskie oddziały, żeby zwiększyć widoczność na przedpolu), a np. w Ruścu Polacy wysadzili most, by utrudnić przemarsz Niemcom.

[polecane, 21231011[/polecane]

Mieszkańcy miejscowości, w pobliżu których toczyły się walki, uciekli przed zbliżającym się frontem. Kryli się w lasach, niektórzy ruszyli w stronę Łodzi i Warszawy, w ślad za uciekinierami z Wielunia. Wrócili do domów około 6 i 7 września. O tym, jak wypatrywali z daleka, czy ich dom ocalał, opowiadali jeszcze wiele lat później.

Bełchatów, Szczerców, Kluki w 1939 roku... Po domach zostały...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto