Bełchatów. Rozbojarz zatrzymany. Miał tylko skorzystać z łazienki, a... Zobacz, co zrobił 26-latek

Sytuacja materialna i bytowa 26-latka z Bełchatowa nie była zbyt ciekawa. Jeszcze niedawno mieszkał w bloku na os. Okrzei razem ze swoją partnerką. Gdy się rozstali, mężczyzna nie miał gdzie mieszkać. Kobieta zgodziła się więc, żeby przychodził do (kiedyś ich wspólnego) mieszkania, żeby skorzystać z łazienki.

Umowa przez jakiś czas funkcjonowała, ale kobieta szybko miała pożałować okazanej gościnności. Gdy w piątek, 13 stycznia, 26-latek zapukał do mieszkania na os. Okrzei, żeby z łazienki skorzystać, przy okazji rozejrzał się też po pokoju. Nie kierowała nim zwykła ciekawość. Gdy na szafce zauważył telefon, po prostu go zabrał.

Kiedy kobieta zażądała zwrotu urządzenia, wywiązała się między nimi utarczka. Od słów 26-latek błyskawicznie przeszedł do czynów. Szarpał i popychał swoją byłą partnerkę, wreszcie udało mu się ją przewrócić na podłogę. Nie czekał, co będzie dalej - wybiegł z mieszkania.

Kobieta o całej sytuacji zawiadomiła policję. Funkcjonariusze trzy dni później namierzyli sprawcę. 26-latek przebywał w mieszkaniu swoich rodziców. Policjanci już od progu wiedzieli, że nie mają do czynienia z ministrantem. 26-latek najpierw obrzucił ich soczystymi wyzwiskami, na dodatek był bardzo agresywny. Mundurowi nie mieli problemów z obezwładnieniem krewkiego rozrabiaki. Pod zarzutem kradzieży rozbójniczej 26-latek trafił do policyjnego aresztu.

Ukradziony byłej partnerce telefon komórkowy również udałoi się odzyskać. Nie wiadomo, czy mężczyzna jeszcze nie zdążył się go pozbyć, czy może planował go sobie zostawić - komórkę policjanci znaleźli w tym samym pokoju, który zajmował 26-latek.

Bełchatowianin usłyszał już prokuratorskie zarzuty. Będzie odpowiadał za kradzież rozbójniczą oraz za znieważenia policjantów na służbie. Prokurator zadecydował, że mężczyzna zostanie także objęty dozorem policyjnym. Za przestępstwa, które mu się zarzuca, grozi mu teraz kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.