Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów. Konferencja Wod-Kanu odpowiedzią na inne konferencje

Ewa Drzazga
Ewa Drzazga
Bełchatów. Konferencja Wod-Kanu była odpowiedzią na zarzuty wobec spółki, jakie padły podczas przeprowadzonej kilka dni wcześniej konferencji Plusa, poświęconej w głównej mierze problemowi odorów z czyszczalni ścieków. Z dokumentami w ręku dowodził także, że bezpodstawne są kolejne zarzuty, jakie wysuwano pod adresem obecnych władz Wod Kanu podczas konferencji zwołanej przez konsorcjum, które było wykonawcą i projektantem suszarni osadu w oczyszczalni.

Piotr Kopek, prezes spółki Wod- Kan, odpierał zarzuty byłego prezesa tej firmy - Edwarda Olszewskiego. Olszewski twierdził, że oddana do użytku jesienią ubiegłego roku suszarnia osadów jest źle obecnie źle użytkowana przez spółkę i stąd właśnie bierze się problem z odorami.

Piotr Kopek przedstawił dokumenty, z których wynika, że spółka wykorzystuje instalacje dokładnie według zaleceń instrukcji przekazanych przez wykonawcę. Dowodził też m.in. że awaria fermentatora w żaden sposób nie może się przełożyć na to wzmożone odory.

Fałszem i zakłamaniem nazwał także Piotr Kopek twierdzenia przedstawicieli konsorcjum projektującego i wykonującego instalację osuszalni. Kolejne dokumenty potwierdzały m.in. ilość awarii, czas w jakim urządzenia były unieruchomione ze względu na wywołane tym postoje, pokazał także zdjęcia, które miały dowodzić braku profesjonalizmu wykonawcy podczas kolejnych etapów prac czy podczas pobierania próbek (np. osad do badań pobierano do słoika po ogórkach).

Piotr Kopek ujawnił także, że odbiór całej instalacji odwodniania i osuszania odbył się bez udziału przedstawicieli spółki Wod-Kan czy choćby inspektorów delegowanych przez spółkę do tego grona.

- 20 sierpnia 2014 roku wykonawca zwrócił się do spółki Wod-Kan o wyrażenie zgody na przeprowadzenie rozruchu przez grupę powołaną przez wykonawcę - mówi Piotr Kopek. Jak zaznacza, Wod Kan wyraził na to zgodę nie delegując do tego zespołu żadnego swojego przedstawiciela. W praktyce, mówi prezes Kopek, wyglądało to tak, że ktoś sam zaprojektował, sam wykonał i sam odebrał instalację. - Dokonanie odbioru bez przedstawicieli spółki to rzecz nie do pomyślenia - dodaje Kopek i zaznacza, że w dokumentach spółki nie ma żadnego potwierdzenia przyjęcia takich dokumentów jak protokół czy sprawozdanie z rozruchu. - Te dokumenty według mojej wiedzy nigdy nie przeszły przez sekretariat, po prostu ktoś je przyniósł i wpiął w segregator - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto