Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów: Konferencja naukowa o samorządzie

Maciej Wiśniewski
Bełchatów: Konferencja naukowa o samorządzie odbyła się w Miejskim Centrum Kultury. Konferencja, którą zorganizowała Społeczna Akademia Nauk odbyła się z okazji 25-lecia samorządu terytorialnego, wprowadzonego w Polsce w 1990 roku.

Bełchatów: Konferencja naukowa z okazji ćwierćwiecza samorządu terytorialnego odbyła się z inicjatywy Katedry Administracji Społecznej Akademii Nauk w Łodzi przy współudziale Wydziału Zamiejscowego SAN w Bełchatowie oraz Instytutu Spraw Publicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Do Miejskiego Centrum Kultury zjechali naukowcy, samorządowcy i politycy szczebla parlamentarnego.

- Utożsamiam się z tą zmianą, która zaszła w 1990 roku, ona była niezbędna. Jak ludzie młodego pokolenia mogliby dziś funkcjonować bez samorządu? - mówi prof. zw. dr hab. Teresa Dębowska-Romanowska z Uniwersytetu Łódzkiego, która brała m.in. udział w obradach Okrągłego Stołu i współtworzyła reformę, która wprowadziła samorząd terytorialny. - Pytanie oczywiście się nasuwa, czy ten samorząd ma wyglądać tak, jak myśmy go tworzyli, czy zupełnie inaczej. Myślę, że przez ten czas wzrosło poczucie lokalności, małych ojczyzn, wzrosły badania nad historią miast i regionów, to zasługa tej reformy - dodaje.

- Rozmawiamy przede wszystkim o finansach i odczuciach Polaków w kwestii zarządzania jednostkami samorządu - mówi prof. Grzegorz Ignatowski, profesor Społecznej Akademii Nauk. - Polacy chcą być samorządni, a nie podlegać centralizacji. Biorą większy udział w wyborach samorządowych i są przekonani, że te wybory są ważniejsze niż wybory prezydenckie, czy parlamentarne. Uważam, iż celem reformy samorządowej było zbudowanie społeczeństwa obywatelskiego, aby ludzie na poziomie lokalnym odpowiadali za przyszłość kraju - dodaje.

Konferencja naukowa w Bełchatowa była okazją nie tylko do opowiedzenia o sukcesach reformy samorządowej, ale też o problemach, które dotykają społeczności lokalnych. O realnych problemach samorządów mówią m.in. lokalni politycy.

- W 1990 dokonał się przełom, jeśli chodzi o samorząd gminny i należy go ocenić bardzo dobrze, mimo licznych problemów w gminach. Reforma z 1998 powołująca samorządy wojewódzkie i powiaty, jest bardzo dyskusyjna, szczególnie jeśli chodzi o kompetencje zadań i ich finansowanie - mówi Błażej Spychalski, radny sejmiku województwa łódzkiego. - Myślę, że wielu osobom jest bardzo trudno wskazać zakres kompetencji samorządu wojewódzkiego. Ewolucja statusu radnego idzie w złą stronę. W 1990 roku ktoś kto był radnym miał olbrzymie możliwości kreacyjne tego, co się w samorządzie dzieje. Dziś samorządy zmierzają w kierunku jednowładztwa, zwłaszcza na poziomie gmin. Na poziomie powiatu i województwa jest trochę lepiej, z uwagi na fakt, że marszałka i starostę wybierają radni. Środki europejskie, które są dzielone na poziomie województwa, są absolutnie wyjęte spod jakiejkolwiek jurysdykcji radnego sejmiku, przekazane są do wyłącznej dyspozycji zarządu województwa, który je dzieli, to pokazuje, że faktyczny status radnego uległ zdecydowanemu pogorszeniu.
Zasadne jest pytanie, czy reprezentatywny system to taki, w którym wyborcy wybierają radnych, którzy potem wybierają wójta, burmistrza, prezydenta, starostę, czy marszałka, czy jednak reprezentatywny system to taki, w którym wybieramy bezpośrednio włodarzy gmin. To debata akademicka. Ja stoję na stanowisku, że jednak chyba błędem było wprowadzenie bezpośredniego wyboru wójta, burmistrza i prezydenta. Wydaje mi się, że korzystniejszy był system, w którym to radni ich wybierali. Kontrola radnych nad włodarzem gminy jest mocno ograniczona. Kiedyś, gdy wójt, czy prezydent nie realizowali uchwały budżetowej, można ich było odwołać. Dzisiaj odwołanie włodarza gminy jest bardzo trudne - dodaje.

- Szereg problemów, które dotykają samorząd jest w stanie rozwiązać Sejm, wszystko rozbija się o pieniądze - mówi Artur Ostrowski, były radny, były wicewojewoda, a obecnie poseł. - Rząd nieustannie przekazuje zadania do samorządów, ale za tymi zadaniami nie idą pieniądze. Dla większości samorządów, zwłaszcza mniejszych, największym problemem jest finansowanie oświaty, gdzie wydatki na edukację sięgają połowy budżetów gmin. To powoduje, że wiele lokalnych szkół jest zamykanych. Odpowiedzialność za to musi wziąć państwo, podnosząc subwencję oświatową, po to, żeby wójt, czy burmistrz nie musiał podejmować dramatycznych niejednokrotnie decyzji, czy wybudować drogę i zamknąć szkołę, czy na odwrót.

Sporo dyskusji poświęcono też samorządowi powiatowemu i temu, czy ten szczebel w ogóle jest potrzebny.
- Można zastanowić się czy kompetencji i środków konsumowanych przez powiat, nie przekazać do gmin - mówi poseł Ostrowski. - Mówią o tym sami samorządowcy powiatowi, że ten szczebel niekoniecznie jest potrzebny. Likwidacja powiatów jest to wyobrażenia - dodaje.

- Dla rozwoju czynnika politycznego, szczebel powiatowy jest potrzebny - mówi prof. zw. dr hab. Teresa Dębowska-Romanowska. - Z punktu widzenia zarządzania państwem, to bardziej zdekoncentrowana administracja, być może dualizm nie jest potrzebny. Myślę, że ten szczebel się sprawdził.

Samorząd terytorialny w Polsce przywrócono 25 lat temu. 8 marca 1990 r. jeszcze Sejm Kontraktowy uchwalił ustawę o samorządzie terytorialnym, a już w maju tego samego roku się pierwsze w pełni wolne wybory samorządowe. W 1999 roku przeprowadzono reformę administracyjną państwa, która zmieniał strukturę samorządową. Zlikwidowano 49 małych województw, wprowadzając powiaty. Obecnie mamy 16 województw, 314 powiatów i 66 miast na prawach powiatu, a także 2478 gmin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto