Firma oferuje odzyskanie pieniędzy z akcji elektrowni i kopalni

Niedawno akcjonariusze otrzymali do domów pisma od spółki Secus Investment z Katowic, która oferuje im pomoc w uzyskaniu odszkodowań za redukcje udziałów przy zamianie ich na akcje PGE GiE.

Jak przekonują przedstawiciele spółki, ich analizy wskazują, że pieniądze te można odzyskać. Marcin Juzoń, prezes Secus Investment, nie ukrywa, że firma chce zarobić, ale zaznacza, że nie kosztem akcjonariuszy. SI sam jest też właścicielem akcji, które kupował od pracowników.

- Tę sprawę analizowaliśmy więc pod swoim kątem, wedle zasady ,,pańskie oko konia tuczy", bardzo dokładnie sprawdziliśmy każdy aspekt procesu zamiany i jesteśmy przekonani, że mamy rację. Ostatecznie decyduje jednak sąd - zaznacza. - Dlatego spółka nie daje gwarancji wygranej.

Jak przewiduje Juzoń, najpóźniej do końca marca do sądu trafią pierwsze pozwy. Akcjonariusze do końca lutego mają czas na podjęcie decyzji. - Jeśli po tym terminie ktoś się do nas zgłosi, zakładamy, że wystąpimy z kolejnymi pozwami - dodaje.

Jak twierdzi, na razie podpisanych jest zaledwie kilka umów, ale spółka zakłada, że do końca stycznia będzie ich kilka tysięcy.

W poniedziałek w Bełchatowie odbyło się spotkanie w tej sprawie. Udział wzięło w nim kilkaset osób. - Jeszcze nie mam sprecyzowanego stanowiska - mówi Jan Barwaśny, emeryt z kopalni. - Przyszedłem, by dopytać choćby, dlaczego w jednym z wariantów umowa jest podpisywana 15 lat. Muszę zasięgnąć niezależnych opinii.

Za usługę akcjonariusz musi zapłacić. Do wyboru ma dwie możliwości: przez pierwsze 12 kwartałów obowiązywania umowy płaci 0,6 proc. wartości wierzytelności. Wynagrodzenie spółki wyniesie w tym przypadku maksymalnie 20 proc. wartości. Jeśli jednak sprawa zakończy się przegraną, kwartalne opłaty nie wracają do akcjonariusza. Jest też druga możliwość - wygrana oznacza, że firma bierze 50 proc. odszkodowania.