Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Witaszczyk na dziś: Poprawiacze

Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk archiwum
Po słabej, ale typowej frekwencji wyborczej znaleźli się kolejni poprawiacze demokracji. Jacek Taylor postuluje wprowadzenie przymusowej demokracji, czyli obowiązkowego udziału w wyborach.

Tylko czekać, jak zaproponują nam model północnokoreański. Tam przy urnach wyborczych niezmiennie odlicza się 100 procent uprawnionych do głosowania. I wszyscy są zadowoleni, bo tak mają zadekretowane!

Dlaczego połowa Polaków nie chodzi głosować? Bo Polacy nie znają "swoich" kandydatów. W wyborach lokalnych wyborca jest w gorszej sytuacji niż w wyborach parlamentarnych; dostaje kilka płacht z obcymi nazwiskami i ma wybierać. Kogo? To nie totolotek, żeby losować na chybił trafił. Nie trafisz w totolotku, tracisz 3 złote. To prawdziwe wybory - tu możesz stracić znacznie więcej.

Ludzie pójdą głosować na kandydatów, których znają i wiedzą, kto świnia, a kto nie. Wystarczy wprowadzić okręgi jednomandatowe. Tusk i jego partia kiedyś je obiecali, ale jak zaczęli rządzić, od razu zapomnieli.

Nieco wcześniej, jeszcze przed wyborami, za poprawianie demokracji wzięli się posłowie PiS. Chcieli ograniczyć władzę wójtów, burmistrzów i prezydentów do dwóch kadencji. Ciekawe, co o ich porąbanej propozycji myślą wyborcy z Gdyni czy Wrocławia, którzy od kilku kadencji wciąż chcą tych samych prezydentów? Albo mieszkańcy Poddębic, których głosami (83 proc.) dotychczasowy burmistrz znokautował kontrkandydatów i, mając dziś takie poparcie, pewnie za cztery lata zechce ponownie wystawić się pod osąd wyborców.

A tak nawiasem: kim jest ten gość, który chce nas przymusić do zażywania demokracji? To przykurzony opozycjonista z czasów PRL. Nawet wtedy nie było wyborczego przymusu. Może dlatego zwalczał tamten ustrój? Ostatnio było o nim głośno lata temu, gdy był szefem Urzędu ds. Kombatantów. Dziwnym trafem akurat wtedy kierowany przez niego urząd przyznał mu uprawnienia kombatanckie z przywilejami. Za co? Za to, że jako niemowlę przebywał z matką kilka tygodni w obozie dla przesiedleńców. Tam na złość Niemcom walił w pieluchy, ile się dało. Niechże więc Taylor zajmie się tym, na czym zna się najlepiej: mnożeniem szeregów organizacji kombatanckich. Może zaproponuje, aby przyjmować do nich i obdarzać przywilejami potomków kombatantów, czyli zstępnych, do 10 pokolenia?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto