Kasa słusznie się należała

Na to orzeczenie Sądu Najwyższego czekały tysiące akcjonariuszy Elektrowni Bełchatów, którzy nie mieli do końca pewności, czy nie będą musieli zwracać wypłaconą w ubiegłym roku dywidendę za 2009 rok. Dziś wiadomo, że sąd odrzucił kasację koncernu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, a dywidenda akcjonariuszom się należała. Co ciekawe, wyrok sądu może uruchomić lawinę kolejnych pozwów.
Warto przypomnieć, że sprawę do sądu w imieniu udziałowców skierowała katowicka firma Socrates Investment, domagając się unieważnienia części uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy z 26 czerwca 2010 roku, podczas którego ustalono dzień dywidendy na 17 sierpnia 2010 r. Niestety, to oznaczało, że akcjonariusze, którzy chcieli zamienić akcje elektrowni na akcje PGE GiE SA, nie otrzymali dywidendy, bo ostatnim dniem zamiany był... 13 sierpnia.
W pierwszej instancji Socrates sprawę wygrał, podobnie w apelacji. Koncern dywidendę za 2009 musiał akcjonariuszom wypłacić. I to niemałą. Ponad 5,6 tys. osób otrzymało w sumie ok. 120 mln zł. Pracownicy elektrowni mający pakiet ok. 6-7 tys. akcji mogli liczyć na ponad 20 tys. zł. Koncern zastrzegł jednak, że być może wniesie kasację i pieniądze trzeba będzie zwrócić. I tak też zrobił. Dziś już wiadomo, że bezskutecznie.
- W praktyce oznacza to, że akcjonariusze, którzy po prawomocnym wyroku Sadu Apelacyjnego z niepokojem odbierali dywidendę, mogą spać spokojnie - mówi Artur Wnuk z Socrates Investment. - Nikt tych pieniędzy im nie zabierze.
Z pewnością orzeczenie sądu to także dobra wiadomość dla tych pracowników elektrowni, którzy mają akcje.
- Oczywiście, jest to sytuacja, która wpływa na uspokojenie pracowników - mówi Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Elektrowni Bełchatów. - Gdyby kasacja została przyjęta, to mielibyśmy problem.
Póki co, komentować sytuacji nie chce sam koncern.
- Spółka wystąpiła o sporządzenie i doręczenie pisemnego uzasadnienia wyroku. Do czasu zapoznania się z jego treścią nie będziemy komentować sprawy - mówi Magdalena Kula z koncernu PGE GiEK SA.
Okazuje się, że orzeczenie Sądu Najwyższego otwiera drogę do kolejnego pozwu - o odsetki za opóźnienie w wypłacie dywidendy. Powinna ona nastąpić 30 sierpnia 2010 roku. Koncern wypłaty rozpoczął 29 grudnia 2011 roku. Dlatego Socrates zamierza, najprawdopodobniej jeszcze wiosną, w imieniu akcjonariuszy złożyć pozew o odsetki. Do dziś zgłosiło się 1255 osób, a ciągle dołączają kolejne. Czas mają do 4 marca, bo tylko do tego momentu spółka będzie podpisywała umowy z akcjonariuszami na reprezentowanie ich w sądzie.
- Ludzie nie znają prawa i sądzą, że jak wygramy, to znów dla wszystkich - mówi Artur Wnuk. - To nieprawda - pozew o uchylenie uchwały WZA różni się od pozwu o zapłatę. Ta sprawa będzie inna, niż ta dotycząca dywidendy.
Chętnych do walki o odsetki wciąż jednak nie brakuje.
- Nawet niech ta firma weźmie sobie prowizję, to i tak się opłaca. Sam nie zdecydowałby się na wynajęcie prawników i walkę o swoje - mówi pan Henryk, wieloletni pracownik elektrowni, który odwiedził punkt obsługi klienta przy ul. Mielczarskiego.
O jaką stawkę tym razem idzie gra? Według wyliczeń specjalistów opóźnienie w wypłacie dywidendy wyniosło 470 dni. Rocznie ustawowe odsetki wynoszą 13 procent. Akcjonariusz elektrowni z pakietem nieco ponad 8 tys. akcji ma szansę na 6 tys. zł odsetek. Jeśli ktoś miał mniej akcji - kwoty odsetek są odpowiednio niższe. Spółka wyliczyła, że po podsumowaniu roszczeń osób, które do tej pory się zgłosiły, odsetki mogą wynieść ponad 6,5 mln zł.
- Ale kwota ta na pewno wzrośnie, codziennie podpisujemy kolejne umowy z akcjonariuszami - mówi Artur Wnuk.