Na ul. Kilińskiego w Zelowie pojawiły się dwa miejsca do parkowania dla osób niepełnosprawnych. Świetny pomysł? Nie według wszystkich. Pojawiły się opinie, że koperty namalowano przed konkretnym domem dzięki politycznym powiązaniom właścicielki tej posesji.
- Koperty namalowano przed domem Jolanty Gandziarek - mówi Robert Pawlak, radny z Zelowa. - To wicewójt gminy Bełchatów, która politycznie jest powiązana ze starostą, burmistrzem Zelowa i kierownikiem Powiatowego Zarządu Dróg (ulica Kilińskiego to droga powiatowa - przyp. red.). Ciekawe, czy gdyby zwykły człowiek poprosił o koperty przed domem, namalowano by je?
Do starostwa złożył pismo protestacyjne w tej sprawie. Podpisało się pod nim sto osób. Jolanta Gandziarek wojną o koperty przed jej domem jest zaskoczona. Powiatową komisję bezpieczeństwa poprosiła o likwidację parkingu w okolicy jej domu. Jak mówi, często to miejsce było wykorzystywane jako darmowy garaż, a pozostawione samochody tak utrudniały widoczność, że wyjechać z bramy było nie sposób.
- Komisja mój wiosek odrzuciła, ale zaproponowała dwie koperty dla niepełnosprawnych - tłumaczy Jolanta Gandziarek. - Sama mam orzeczenie o niepełnosprawności, w domu obok też mieszkają takie osoby. A w okolicy kopert brak.
- Tylko w tych dwóch posesjach mieszka w sumie pięć osób niepełnosprawnych - mówi Krzysztof Borowski, rzecznik starostwa. - To nie są miejsca tylko dla pani Gandziarek, ale dla wszystkich niepełnosprawnych, którzy chcieliby tu zaparkować. Protest dziwi, bo podobne koperty są przy pl. Dąbrowskiego i tam nie budziły sprzeciwów.
Czy koperty dostała po znajomości? Borowski mówi, że starosta dopiero z pisma protestacyjnego dowiedział się, gdzie mieszka pani Gandziarek.
- Występowałam w tej sprawie jako osoba prywatna, do głowy by mi nie przyszło, by wykorzystywać swoje stanowisko. Ani starosta, ani burmistrz pojęcia nie mieli o tej sprawie - mówi Jolanta Gandziarek.
O tym, że sprawa ma charakter polityczny, mówi natomiast Urszula Świerczyńska, burmistrz Zelowa. Ale jej zdaniem jest to akcja wymierzona w nią. Sama odżegnuje się od pośredniczenia w sprawie kopert. - Pojęcia o nich nie miałam - mówi. - Dla mnie ta akcja to próba zdyskredytowania mnie w oczach mieszkańców. Dziwię się tylko, że radny, czyli osoba zaufania publicznego, próbuje to robić kosztem niepełnosprawnych.
- Jestem za powstawaniem miejsc dla niepełnosprawnych, ale czy pani Gandziarek są potrzebne aż dwa? - zastanawia się radny Pawlak. - Mam wrażenie, że chodzi o to, by nikt jej nie zastawiał miejsca przed domem. Nie ja jeden odbieram ten gest szefów starostwa jako przysługę, oddaną koleżance.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?